Zapraszam do mojej Facebookowej grupy:

 

 

 

 

 

 

 

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.

15 listopada 2024

Kij w mrowisko czyli krytyka tanatologiczna 

    Zupełnie przypadkowo, przeglądając z nudów popularną aplikację, natrafiłam na transmisję live pani, która tytułuje się jako „tanatokosmetolog i technik balsamacji zwłok”. Jak podkreśla, pracuje od roku i dopiero się uczy. Szanuję, że przyznaje się do tego, że wiele jeszcze nie potrafi, że ciągle się uczy, zdobywa doświadczenie, bo jednak w dzisiejszych czasach ludzie raczej pozują na ekspertów od samego początku swojej kariery zawodowej. Troszkę jednak to, co mówi, stoi to w opozycji z tym, że prowadzi na żywo transmisje, gdzie odpowiada na pytania widzów. Skoro to robi, widz ma prawo zakładać, że jeśli otrzymuje odpowiedź, to otrzymuje w tej odpowiedzi wiarygodne informacje. Najprostszą drogą jest powiedzieć „Nie wiem”, jeśli nie jesteś w stanie poprawnej lub precyzyjnej odpowiedzi udzielić. Nie będę podawać danych owej Pani, bo nie jest moim celem piętnowanie jej w żaden sposób, ani równocześnie nie mam zamiaru poprawiać jej zasięgów. Chcę się skupić jedynie na przekazywanych w dzisiejszym spotkaniu online treściach i kilka rzeczy sprostować. Wybrałam te, które najbardziej przykuły moją uwagę, choć od razu zastrzegam, że oglądałam jedynie część owej transmisji.

 

 

<< Stężenie pośmiertne samo nie ustępuje, musi zostać przełamane. Otóż nie... Stężenie pośmiertne, w warunkach, nazwijmy to standardowych, pojawia się zazwyczaj od 3 do 6 godzin od zgonu i w pełni rozwija się w ciągu 6 do 12 godzin, maksimum według niektórych źródeł osiąga 18 godzin po zgonie, a później samoistnie ustępuje w tej samej kolejności, na skutek zmian rozkładowych. W klimacie umiarkowanym zanika po ok. 36 godzinach. Nie musi więc zostać przełamane. Czasami dostajemy do przygotowania ciało osoby, która np. zmarła przed weekendem. W momencie, gdy trafia w nasze ręce, stężenie ustępuje lub zanikła już całkowicie. Myślę jednak, że w tym przypadku raczej mamy do czynienia ze skrótem myślowym i trochę nieprecyzyjnym wyrażeniem myśli...

 

<< Zakład pogrzebowy ma swoje kosmetyki, osoba, która przyjeżdża przygotować zwłoki korzysta z wyposażenia zakładu pogrzebowego. Jeśli zakład pogrzebowy jest w posiadaniu profesjonalnych kosmetyków i preparatów stosowanych w procesie przygotowania zwłok do pochówku, to zazwyczaj ma również pracownika, który tych artykułów używa. Jeśli ktoś przyjmuje zlecenia od zakładów pogrzebowych, nie będąc na stałe w zakładzie zatrudnionym, musi posiadać na wyposażeniu wszelkiego rodzaju preparaty, kosmetyki, środki ochrony osobistej etc., jakich używa w swojej pracy .

 

<< Usta zmarłego zaszywa się aby nie było widać szoku pośmiertnego. Ust się nie zaszywa. Robi się podszycie, jednym z nich jest podszycie pod żuchwą. I nie, nie likwiduje to szoku pośmiertnego (swoja drogą czym ów szok jest?). Podszycie zapobiega otwieraniu się ust na skutek ustępującego stężenia pośmiertnego, kiedy mięśnie wiotczeją i może dojść do samoczynnego otwarcia ust lub aby podciągnąć żuchwę, która objęta została stężeniem gdy usta denata były szeroko otwarte.

 

<< Powieki się podkleja jeśli nie wystarcza soczewki. Te soczewki to zapewne określenia na wkładki, jakie umieszcza się pod powiekami aby uzyskać naturalny wygląd, aby powieka się nie zapadała i oczy nie otwierały. Jeśli nie użyjemy wkładek, są sposoby aby bezinwazyjnie, bez użycia kleju oczy zamknąć. Klej? Dla mnie jest to praktyka niedopuszczalna, zarówno jeśli chodzi o zaklejanie ust, jak i oczu.

 

<< Po co na rękach, konkretnie na przedramionach czasami jest folia strecz? Padła odpowiedź, że po to, aby nie ubrudzić garderoby po tym, jak wykona się kosmetykę dłoni. No nie... Strecz używany jest np. gdy mamy do czynienia z obrzękami obwodowymi i przesiękami płynu przez skórę przedramion lub ze schodzeniem naskórka u starszych osób w miejscach, gdzie przyżyciowo powstały wybroczyny np. w wyniku licznych wkłuć donaczyniowych lub będących skutkiem problemów z krzepnięciem krwi.

 

<< Zwłoki po śmierci są twarde. Nie, zwłoki nie są twarde, zwłoki są zimne, a przynajmniej mają zdecydowanie niższą temperaturę niż żywe ciało i w zasadzie tylko to je różni owego żywego ciała. No chyba, że mamy do czynienia z ciałami przechowywanymi w bardzo niskiej temperaturze, na granicy zamrożenia, wtedy owszem, tkanki twardnieją, tak jak twardnieje mięso przechowywane w zamrażarce. W przeciwnym razie, jak wyżej, zwłoki w dotyku nie różnią się specjalnie od żywego człowieka

 

<< Części ciała poruszają się jak ulatniają się gazy. To zdanie jest całkowicie bez sensu... Jeśli mamy do czynienia z jakimkolwiek ruchem w obrębie zwłok, to ma to związek jedynie z pojawiającym się lub ustępującym stężeniem pośmiertnym. Ruch nie jest jednak spektakularny, a raczej bardzo dyskretny. Pomijając oczywiście ewentualne unoszenie się powłok brzusznych na skutek gromadzenia się w jamie brzusznej gazów gnilnych, bo to zjawisko potrafi przebiegać w końcowej fazie nadzwyczaj gwałtownie.

 

<< Balsamiści często są przy sekcjach zwłok. Nie, balsamiści nie bywają na sekcjach zwłok, chyba, że jednocześnie są laborantami sekcyjnymi. Sekcja zwłok to nie przedstawienie, nie można ot tak sobie wchodzić na salę sekcyjną, a grono osób dopuszczonych do uczestnictwa w sekcji jest określone przepisami, zasadami etycznymi etc. Liczba osób przy stole sekcyjnym powinna być jak najmniejsza, a wstęp na sekcję mocno ograniczony. Ograniczenia z kolei restrykcyjnie przestrzegane.

 

<< Trupi jad wydziela się zaraz po zgonie, więc kontakt z nim mają jedynie osoby przygotowujące ciało do pogrzebu, nie rodzina podczas pożegnania. Trupi jad to taka trochę Urban legend branży funeralnej. Krążą legendy o tym, jak to ludzie potruli się przez kontakt z tą tajemniczą substancją. Jak jest naprawdę? Czym więc jest trupi jad?

 

Trupi jad to potoczne określenie całej grupy substancji, które uwalniają się z                        rozkładających się tkanek po śmierci organizmu. Obejmuje m.in. ptomainy oraz inne          produkty gnilne, takie jak:

  • Kadaweryna,

  • Putrescyna,

  • Skatol,

  • Indol,

  • Amoniak,

  • Siarkowodór.

  •  

Te związki odpowiadają za charakterystyczny, nieprzyjemny zapach rozkładającego się ciała. Niektóre związki, jak kadaweryna i putrescyna, mogą działać drażniąco na skórę, błony śluzowe i układ oddechowy. Są one jednak stosunkowo mało toksyczne w zwykłych dawkach, a ich wpływ na organizm człowieka w praktyce nie jest tak poważny, jak sugeruje ich potoczna nazwa. W przeszłości obawiano się, że ptomainy mogą wywoływać zatrucia pokarmowe. W rzeczywistości to nie one są przyczyną, a toksyny bakteryjne (np. toksyny botulinowe lub enterotoksyny wytwarzane przez bakterie w zepsutej żywności).

Podczas pracy ze zwłokami trzeba przestrzegać zasad BHP, bo zwłoki stanowią poważne zagrożenie epidemiologiczne. Proszę mi jednak wierzyć, można w nich znaleźć dziesiątki zdecydowanie bardzie szkodliwych od trupiego jadu substancji, związków chemicznych i drobnoustrojów.

 

Przyznam, że miałam pewne wątpliwości przed napisaniem tego artykułu. Zapewne zostanie on uznany przez wiele osób za atak na tę kobietę i podsumowany „Romaszkan znowu się czegoś czepia”... Ale co tam... Kto nie chce, niech nie czyta. Kto chce niech przeczyta i jeśli ma taką wolę, niech skrytykuje. W końcu tak jak Romaszkan czepia się innych, inni mają prawo czepiać się Romaszkan ;). Ale kto wie... Może będzie to początek serii...

 

WROĆ DO BLOGA