Zapraszam do mojej Facebookowej grupy:
„Proszę nam zaufać. Jest w dobrych rękach”.
Te dwa zdania to zdaje się najlepszy sposób, aby zapewnić rodzinę zmarłego o tym, że dobrze wykonamy naszą pracę. Jej wynik będzie przecież doskonale widoczny, co więcej wpłynie na ogólny odbiór zmarłego podczas ostatniego pożegnania. Dlatego też dzisiaj chciałbym się skupić na wizualnym aspekcie przygotowania ciała, a mianowicie na makijażu pośmiertnym.
Kosmetyka wykonywana na zmarłych jest nierozerwalnym elementem szeroko pojętego zagadnienia, jakim jest rekonstrukcja pośmiertna. Konieczność jej wykonywania jest podyktowana przebarwieniami, jakie następują po śmierci (wczesne i późne zmiany); jeszcze za życia spowodowanymi przez choroby oraz powierzchowne obrażenia. Na makijaż pośmiertny składają się czynności mające na celu odtworzenie między innymi naturalnego koloru skóry oraz innych cech twarzy, charakterystycznych dla danej osoby.
Przebarwienia, z jakimi spotykamy się w codziennej pracy, to głównie plamy opadowe oraz zmiany spowodowane wysychaniem i gniciem. Plamy opadowe to przebarwienia skórne (najczęściej ciemnofioletowe), które pojawiają się w najniżej położonych częściach ciała, w zależności od pozycji w jakiej zmarły został znaleziony oraz ułożony w momencie przyjęcia do chłodni. Wysychanie pośmiertne, poza deformacją delikatnej struktury ust, powiek, skrzydełek nosa i palców, powoduje ciemnobrązowe, a nawet niemal czarne odcienie powłok skórnych w wyżej wyszczególnionych miejscach. Proces gnilny, a konkretnie jego wczesny etap zabarwi skórę w odcienie zieleni aż do barw brunatnych.
Zmiany, które obserwujemy w tej pierwszej fazie gnicia mogą mieć charakter lokalny (np. ograniczać się do samej głowy) lub dotyczyć całej powierzchni ciała. Kolejną grupą przebarwień są te, które powstają w wyniku choroby. Najbardziej znanym przypadkiem będzie żółtaczka (uogólniony przykład chorób wątroby). Innymi przykładami chorób powodujących przebarwienia są: liszaj płaski, choroba Addisona (ciemnienie skóry, brąz, jasny brąz), hemochromatoza (szarobrązowe zabarwienie skóry), twardzina układowa (czerwono-fioletowe lub fioletowe plamki), a także ostuda (jasny brąz, brąz), która chociaż nie stanowi choroby sensu stricte, jest objawem stanów fizycznego wyniszczenia ciała.
Działania jakie podejmujemy w celu likwidowania oznak śmierci dzielą się na wewnętrzne i zewnętrzne. Najlepszym przykładem pierwszych z nich jest zabieg balsamowania. Dzięki temu rozwiązaniu możemy pozbyć się plam opadowych lub znacznie je zredukować, jeżeli przypadek jest ciężki. Tym samym użycie kosmetyków będzie ograniczone do podkreślenia działania barwnika zawartego w płynie dotętniczym. W niektórych przypadkach zabieg balsamowania może pozostać bez wpływu na widoczne zmiany pośmiertne i konieczne będzie użycie kosmetyków kryjących. Zależności dotyczące balsamowania są zagadnieniem na tyle obszernym, że omówię je w osobnym artykule.
Kolejnym przykładem zabiegu wewnętrznego jest miejscowa podskórna iniekcja substancji, która od wewnątrz rozjaśni zarówno plamy opadowe jak również uciążliwe w kosmetyce pośmiertnej podbiegnięcia krwawe. Drugą omawianą grupą działań na drodze do uzyskania naturalnego wyglądu zmarłego są wszelkie zabiegi zewnętrzne. Warto podkreślić, że nie ograniczają się one jedynie do aplikacji kosmetyków. W tym przypadku możemy dokonywać miejscowych zabiegów mających na celu rozjaśnianie intensywnych przebarwień. Z pomocą przychodzą nam produkty z pierwszej grupy, ale stosowane w postaci miejscowych okładów.
Kosmetyki dla zmarłych klasyfikujemy według uwarunkowania, przeznaczenia oraz formy, w jakiej występuje dany produkt. Opierając się na ofercie prawie wszystkich dystrybutorów, można wyróżnić następujące grupy:
Kosmetyki kryjące: występują one w formie kremów i płynów.
Kosmetyki półtransparentne: w postaci płynów, kremów i pudrów.
Kosmetyki transparentne: w postaci płynów, kremów i pudrów.
W tym miejscu warto wspomnieć o wadach i zaletach tych produktów. Kosmetyki kryjące w postaci kremu chronią skórę przed wysychaniem, doskonale kryją przebarwienia, z łatwością można ich użyć jako kosmetyków półtransparentnych oraz transparentnych. Do tego przyjmują się na wosku użytym do rekonstrukcji, jak również mieszają się z woskiem. Jednakże z uwagi na ciężki i tłusty nośnik, oraz wyjątkowo intensywnie napigmentowanie, kosmetyki te łatwo brudzą włosy i odzież osób zmarłych. Bez specjalnych środków są dość trudne do usunięcia. Niemniej wskazane zalety zawsze będą świadczyć na ich korzyść.
Zgodnie z zasadą mniej znaczy więcej, możemy zdecydować się na jedną grupę produktów, lub na wszystkie trzy. Parafrazując znanego w Stanach Zjednoczonych, balsamistę, entuzjastę szeroko pojętych zagadnień związanych z przygotowaniem zmarłych, Tima Collisona, powinniśmy używać jak najmniej kosmetyków w celu uzyskania jak najbardziej naturalnego wyglądu. Kosmetyki kryjące pozbawiają twarz cech indywidualnych. Jeżeli z łatwością kryją przebarwienia to jeszcze łatwiej „usuniemy” piegi, znamiona, małe blizny, czy tatuaże, słowem wszystko to, co określa daną osobę. Oprócz samej ilości kosmetyków powinniśmy również unikać ich intensywności i poświecić czas na ich odpowiedni dobór.
W naszym kraju możemy obserwować pewną asekuracyjną tendencję, odwrotną do założeń Collisona. Często uznaje się, że każdy kosmetyk, zbliżony mniej lub bardziej do koloru skóry zmarłego, będzie idealny. Najważniejsze, że jest w stanie zakryć niekorzystne przebarwienia. Niestety, przez stosowanie tego zabiegu możemy obserwować efekt polegający na zastąpieniu fioletowego koloru plam opadowych nienaturalnym odcieniem beżu. Jeśli naszym celem jest osiągnięcie naturalnego wyglądu, to taka dekadencka metoda nie ma większego sensu. Oczywiście, kolor beżowy użyty z popularnych paletek gotowych kolorów jest znacznie lepszy niż przebarwiona na fioletowo twarz, to o tak pożądanej naturalności nie będzie tutaj mowy. Kosmetyka pośmiertna nie zaczyna się i nie kończy na aplikacji korygującego podkładu, choć niektórzy właśnie na tym poprzestają. Dalszymi etapami będzie używanie jaśniejszych i ciemniejszych tonów, jak również sięgnięcie do gamy ciepłych kolorów – pochodnych czerwieni. Pamiętajmy, że aby zrobić krok naprzód w drodze do naturalności w kosmetyce pośmiertnej, powinniśmy paradoksalnie wrócić do samego początku: do teorii kolorów.